Meat Love / Podejście pierwsze
„Minimalna ilość dodatków, która nie przyćmiewa smaku przewodniego. Smaku pieczeni.
Nasza propozycja to autorska interpretacja kanapkowych klasyków obecnych od wielu lat w Nowym Jorku czy w Londynie.
Dlaczego mięso?
Bo „pierwszą sztuką świata, była sztuka mięsa“ 🙂
Stąd MEAT LOVE. – We love to eat. We love meat.
PS. Nie dyskryminujemy wegetarian 🙂„
tako rzecze Meat Love.
Jak widać w menu nie tylko kanapki, i nie tylko z mięsem.
Może jakaś zupa na jesień/zimę jeszcze dojdzie?
Na pierwszy ogień propozycja bez mięsa: Buraccio (marynowany burak+kozi ser na podpłomyku) / 12,50,-
Z mięsnych propozycji Pulled Pork (w winnym sosie, z konfiturą z czerwonej cebuli) / 18,50,-
Pierwsze co daje się odczuć to chrupka bułka, później wbijamy się w zieleninę, dalej już mięso w połączeniu z cebulą. Pozostałe składniki smaczne, dobrze dobrane ale na mięsie bym się skupił, bo to jego smak głównie przykuwa uwagę. Daje się wyczuć i sos, i przyprawienie.
*Pulled Pork, czyli długo/wolno pieczona wieprzowina, najczęściej łopatka (bywa również w Burger Barze). Pulled ponoć od ciągnącego się mięsa, bo wiedzieć Wam trzeba, że taka obróbka termiczna wpływa nietypowo na strukturę mięsa. Zmienia się w strzępy, włókna.
Do obu kanapek marynowane na słodko ogórki.
Gofry sweet / 12,50,-
Z nabiałowym dodatkiem, syropem klonowym, borówkami, gruszkami i sporą ilością cynamonu.
Ucieszyła nas ich obecność w menu, tym bardziej po spróbowaniu. Mięsiste, dawno nie jedliśmy tak „normalnych” i „poprawnych” gofrów. Niby nic wielkiego a jednak cieszy. Dodatki tak dobrze dobrane, że deser znika w kilku kęsach. Mhm!
Tym razem nie testowaliśmy ale jest też wersja „meat”/18,50,-.
Dusza całego przedsięwzięcia – mięso.
Wieprzowina pochodzi od niedużego hodowcy, z okolic Warszawy. Polska rasa.
Nie mamy powodów do przestrzegania kaszrutu, jednak wieprzowina jest zwykle totalnie poza naszym pożądaniem. Nie mamy nic do świnek, to cudowne i ponoć nawet bardziej inteligentne od psów stworzenia. Jednak to co robi z nimi wielki przemysł i masowa hodowla sprawia, że mało przychylnie spoglądamy na ich mięso. Skoro zwierzęta żyją tak jak żyją i jedzą to co jedzą to jasne jest, że i człowiek, który zje ich mięso, też swoje z tego „otrzyma”.
Stąd ciekawi byliśmy źródła mięsa w ML i cieszy, że twórcy tego miejsca podeszli konkretnie do tematu, robiąc wcześniej próby (ponoć mięso z niektórych źródeł potrafiło w 90% wyparować w trakcie pieczenia – tak a propos unikania wieprzowiny z niepewnego źródła…), szukając właściwego dostawcy.
Miejsce ukryte w jednej z podziemnych przestrzeni przy Hożej, typowych dla śródmiejskich kamienic.
Do Waszej dyspozycji jedynie kilka stolików.
Całość, mimo oszczędności i lekkie surowości, „przytulne”, o ile można to tak ująć, pewnie głównie za sprawą dużego udziału drewna w otoczeniu;> Jeśli ktoś siedzi twarzą do ściany to lustra pozwalają mu spojrzeć nieco dalej niż na nią, w oczywisty sposób powiększają optycznie pomieszczenie.
W każdym razie jest spójnie i konsekwentnie.
Muzyka pozwoliła dodatkowo wyluzować.
Obsługa miła, uśmiechnięta i wprawiona, choć to pierwszy dzień. Właściciel podpytujący o satysfakcję/uwagi – to też ważne, i dla Gości, i dla Niego.
Pierwsza wizyta na plus. Dziś sporą część Gości stanowili znajomi obsługi ale raczej każdy będzie mógł się tam odnaleźć. Nie zdziwimy się jak w tygodniu na lunch wpadać będą ludzie w garniturach, z okolicznych biur.
Póki co płatność gotówką.
Jeśli nie chcecie się odbić, z uwagi na brak wolnych miejsc, sugerujemy wcześniejszą rezerwację/telefon.
więcej zdjęć -> tu.
Hoża 62, Warszawa
love@meatlove.pl
500 149 210